Źródło marzeń – spotkanie z odkrywcą Jackiem Pałkiewiczem

Jacek Pałkiewicz
fot. zbiory J. Pałkiewicza Jacek Pałkiewicz, słynny podróżnik i odkrywca, podczas spotkania z czytelnikami w galerii „Format” opowiadał o jednym ze swoich najważniejszych dokonań: o naukowej wyprawie, którą zorganizował w 1996 roku i odkryciu źródła największej rzeki naszego globu – Amazonki.
istotne.pl 0 zdrowie, jacek pałkiewicz

Reklama

Jacka Pałkiewicza przedstawił widowni zgromadzonej w galerii „Format” jego przyjaciel i dziennikarz Krzysztof Petek. – Ludzie powinni mieć marzenia – mówił Petek. – Są tacy, którzy mają tylko mrzonki, ale są i tacy, którzy marzenia realizują. Takim człowiekiem jest Jacek Pałkiewicz.

Źródło marzeń Jacka Pałkiewicza bije w jednym z polskich prowincjonalnych miasteczek. W czasach dzieciństwa czytał książki Fiedlera i jak wszyscy rówieśnicy marzył o podróżach dookoła świata i o odkryciu puszczy amazońskiej.

Po raz pierwszy udał się w podróż szlakiem bohaterów z przygodowych książek w latach siedemdziesiątych. Lecąc nad Amazonką zauroczony patrzył na rzekę tak potężną, że jak mówił, nie ma w ludzkim języku dostatecznej ilości słów, by opisać jej wielkość i urodę.

Amazonka wlewa do Atlantyku prawie 200 tysięcy metrów sześciennych wody na sekundę. A jej ujście ma 300 kilometrów. Po uwzględnieniu długości meandrów, to najdłuższa rzeka świata z największym dorzeczem, liczonym w milionach kilometrów kwadratowych. Amazonka płynie przez wciąż dzikie i niebezpieczne zielone piekło (inferno verde) pełne niezbadanych indiańskich plemion, egzotycznych zwierząt, niepokojących legend i baśni.

fot. zbiory J. Pałkiewicza

Pomimo zaawansowanej nauki, jaką dysponował człowiek pod koniec XX wieku, nikt nie wiedział, skąd tak naprawdę wypływa Wielka Rzeka.

– W Encyklopedii Britannica – mówił na spotkaniu Pałkiewicz – jednym z najbardziej skrupulatnych źródeł wiedzy, była tylko lakoniczna informacja, że Amazonka bierze swój początek wysoko w Andach.

Jacek Pałkiewicz nie tylko zadał pytanie, gdzie jest źródło Amazonki. On je odnalazł podczas wyprawy naukowej zorganizowanej w 1996 roku.

Poszukiwania źródła Amazonki to również fascynująca podróż przez rezerwaty przyrody, drogi śmierci, zagubione miasta, dżunglę oraz legalne uprawy kokainowca. To liście koki, mieszane z wapnem, by lepiej wydzielała się ślina, pozwalają podróżnikom lepiej znieść zimno, duże wysokości, oszukać głód, dodać energii oraz podnieść sprawność i poprawić humor.

– Na wysokości 5 tysięcy metrów n.p.m., a na takich wysokościach badaliśmy źródła Amazonki – opowiada Pałkiewicz – ból głowy i uczucie jej ciężkości są niezwykle dojmujące. Nie da się tego porównać do niczego innego, jak do kaca podniesionego do entej potęgi. Według indiańskich wierzeń, choroba wysokościowa jest boską zaporą dla śmiałków, którzy chcieliby zdobyć szczyty leżące zbyt blisko nieba.

fot. zbiory J. Pałkiewicza

Równie fascynujące były opowieści podróżnika o plemionach indiańskich, których życie zintegrowane jest z życiem zwierząt. Małpy się tam zjada, ale małe karmione bywają przez ludzkie mamki, gdy zwierzęca matka ginie. Nie mniej ciekawa była historia kopalni złota odkrytej na początku XXI wieku, gdzie w nieludzkich warunkach, na przestrzeni boiska futbolowego, 50 tysięcy poszukiwaczy złota walczyło o najmniejsza jego grudkę.

Podróżnik rozwiał też kilka potocznych opinii na temat niebezpieczeństw Amazonii.

– Tarantula, pająk, którego lubią nazywać zabójcą, nigdy nikogo nie uśmiercił. A przez trzydzieści lat wyjazdów do Ameryki Południowej nie spotkałem świadka, który widziałby atak piranii na człowieka. Chociaż – dodaje Pałkiewicz – bywają turystyczne wycieczki na połów piranii, które karmi się ku uciesze turystów krwawymi kawałkami mięsa, by podtrzymać legendę o ich krwiożerczej naturze.

Odkrywca opisał też swoje spotkanie z pumą.
– Natknąłem się na nią w dżungli, stała kilka metrów ode mnie. Wiedziałem, że nie ucieknę przed tak szybkim i zwinnym zwierzęciem. Ale po chwili zastanowienia uznałem, że na jej terytorium jest dużo pożywienia i drapieżnik musi być syty. Kiedy zacząłem dawać dyskretne znaki mojemu fotografowi, by „zdjął” pumę, zwierzę spokojnie się oddaliło, nie robiąc mi najmniejszej krzywdy.

Jacek Pałkiewicz ciekawie i z niezwykłą pasją opowiadał o swoich podróżach, pozostawiając głębokie przekonanie, że jest człowiekiem, który nie poprzestaje jedynie na marzeniach. On je realizuje. Bo, jak pisze: „Trzeba nabrać odwagi, wydobyć z siebie silne przekonanie, wykazać nieco determinacji i śmiało wykonać ten pierwszy, skuteczny krok”. Pałkiewicz jest bowiem nie tylko twórcą szkoły przetrwania w trudnych warunkach, on uczy też survivalu marzeń.

O wyprawie do źródeł Amazonki

Podczas wyprawy „Amazon Source’96” zorganizowanej przez Jacka Pałkiewicza, po raz pierwszy przeprowadzono usystematyzowane badania z zastosowaniem kryteriów odpowiadających współczesnym wymogom nauki. Zastosowano do badań m.in. dwie dyscypliny naukowe: hydrologię (nauka przyrodnicza zajmująca się badaniem zamkniętego cyklu obiegu wody w przyrodzie) i hydrografię (nauka zajmująca się pomiarami i opisem obiektów wodnych). W określeniu źródła Amazonki wykorzystano też fotogrametrię satelitarną (fotogrametria to dziedzina nauki i techniki zajmująca się odtwarzaniem kształtów, rozmiarów i wzajemnego położenia obiektów w terenie – źródło: Wikipedia).

W skład ekipy „Amazon Source’ 96” weszli: Zaniel Novoa – inżynier, admirał Guillermo Faura, glacjolog dr Siergiej Usznurcew, meliorant Rimma Chajrutdinowa, hydrolog Raul Rojas, eksplorator Renzo Grego i andysta Juan Tord.

Raport z wyprawy Jacka Pałkiewicza został uznany przez Radę Zarządzającą Peruwiańskiego Towarzystwa Geograficznego za najważniejsze badanie nad źródłem Amazonki. Rada zobowiązała się propagować to odkrycie.

fot. zbiory J. Pałkiewicza

Informacje wykorzystane w materiale pochodzą z książki Jacka Pałkiewicza „Amazonka. Zagadka źródła królowej rzek”.

Reklama